Epizody uczuć #9. 500 +.

8/07/2018


Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że na dobre rzeczy w życiu warto poczekać. Kiedy wrociłam do Polski kompletnie nie miałam głowy do tego aby starać się o zasiłek na dziecko. Byłam pogrążona znalezieniem pracy, bo miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu a faceta, który by mi pomógł żadnego. 
Do tego wpadłam w depresję i chodzenie załatwianie zasiłków miałam serio gdzieś. Zajęło mi rok czasu aby się zebrać w sobie i w grudniu 2017 złożyłam wniosek o 500 plus. 

500 stów piechotą nie chodzi i naprawdę przydałoby się bo ojciec dziecka też nie wysyłał mi żadnych pieniędzy i tak w sumie jest do dnia dzisiejszego. Więc do dzisiaj jest tak, że od 19 miesięcy zarabiam sama na swoje dzieci bez alimentów i zasiłków. Nie powiem jest ciężko. 

Czekałam 8 miesięcy na przyznanie zasiłku 500 plus. I wreszcie mi go przyznali. Jeszcze nie fizycznie ale mam to na piśmie. Popłakałam się w urzędzie.  Taka pomoc finansowa bardzo mi się przyda, gdyż córka ma coraz większe potrzeby i te pieniążki na pewno zainwestuje w nią. 

Nie jestem jedną z tych mam, które liczą na zasiłek a do pracy niechce im się iść. Ale kto pobiera i ile wcale mnie nie interesuje. 
Cieszę się, że mnie udało się dostać po takim długim czasie oczekiwania.
Super tak zacząć tydzień i miesiąc.
Akurat przed przyznaniem zasiłku postanowiłam zapisać moja 6 latkę do szkoły więc wydatków mam sporo łącznie z nową garderobą bo młoda rośnie w szybkim tempie. Więc obecnie jestem przed wyborem wyprawki szkolnej i ubrań jesiennych. 
Jestem bardzo podekscytowana tym wydarzeniem. 


You Might Also Like

0 komentarze