Jak wygląda moje życie bez żelazka?

11/03/2016


Nie lubię prasować. Ale lubię kiedy moje ubrania są wyprasowane i ładnie leżą. Wyobraźcie sobie, że od kiedy jestem w Anglii czyli jakieś dwa miesiące to ani razu nie prasowałam swoich ubrań.
Gdyby moja mama to widziała to zaraz dostałabym kazanie. W sumie mnie też się to nie podoba.

Niewiem czemu ale z żelazkiem mi jakoś nie po drodze od kiedy tu przyjechałam. Ciągle szkoda kasy. Ktoś powie, że skoro tu jestem to pewnie stać na mnie na wiele. Haha dobre. Niestety, ale wiele musimy sobie odmawiać. Ja wiem, że ja w końcu kupię sobie to żelazko, ale jeszcze nie teraz. Są ważniejsze wydatki. 

Jak wygląda moje życie bez żelazka?
Trochę takie pogniecione, jeśli mnie rozumiecie. Razi mnie to w oczy coraz bardziej. Na szczęście ja mam kilka ubrań, które nie wymagają prasowania. Ale koszulki męża i córki....... wstyd matko, wstyd..... 

A gdzie tam! Po prostu życie...
Nie zawsze dostajemy to czego chcemy. To żadna sugestia odnośnie prezentu dla mnie. Oczywiście ucieszyła bym się z nowego żelazka, w sumie nawet nie z nowego. Może być używane.  Po prostu fajnie by było gdyby było. 

Ale na prezent wolałabym dla siebie jednak co innego. Bo wiecie żelazko to jakby prezent dla całej rodziny a nie tylko dla mnie. 

Po chwili zastanowienia stwierdzam, że i tak tylko ja będę używać tego żelazka. Wszysycy inni tylko na tym skorzystają. Te pogniecione bluzki to chyba tylko ja zauważam.

Chciałam u góry wstawić zdjęcie kobiety z żelazkiem.  Ale jak wpisałam w Google hasło żelazko i kobieta i ujrzałam te piękne, wymalowane i radosne kobiety z żelazkiem w ręku, które emanują szczęściem to mnie szlak jasny trafia. Wyglądają jakby chciały mi przekazać, że to prasowanie to jedna z najprzyjemniejszych chwil w ich życiu.  



You Might Also Like

0 komentarze