Nim się obejrzysz za siebie, to minie.

2/20/2017



Dzisiaj uświadomiłam sobie, że już luty, że już minął rok, ponad rok. W styczniu zeszłego roku zawalił się cały mój poukładany i zaplanowany świat. Wszystko legło w gruzach. Moje serce się połamało, moja psychika zaczęła szwankować. Przez ostatni rok wycierpiałam zbyt wiele jak na jednego człowieka, jak na kobietę i matkę dwójki dzieci. Żeby nikt mi nie powiedział, że nie próbowałam tego naprawić, posklejać. Próbowałam. Chciałam. Ale albo nie potrafię wybaczyć, albo wszystko za szybko chciałam. Nie udało się.

Niczego nie żałuję. Jestem teraz o wiele silniejsza. Uwierzyłam w końcu w siebie. A zajęło mi to dość sporo czasu. Wiem, że sobie poradzę. Dziękuję tym wszystkim, którzy mnie wspierali i nie wierzą w to co źli ludzie szepczą za plecami. 


Mam czyste sumienie. Ze spokojem chodzę spać. Potrafię spojrzeć prosto w oczy.

Takie doświadczenia są bardzo bolesne, bardzo pouczające. Nauczyłam się tego, że nie warto ufać bezgranicznie nikomu. Zawsze trzeba umieć zachować dystans nawet jeśli kochamy bardzo drugiego człowieka. Najbardziej bolą nas ciosy właśnie od tych, za których jesteśmy gotowi oddać własne życie. 

I tak właśnie minął ten rok. Rok temu nie wiedziałam jak sobie z tym wszystkim poradzę. Jak będę żyć? Jak zaufam na nowo komuś? A nim się obejrzałam rok minął. I teraz mimo, że jeszcze nie jest tak jak być powinno to jest o wiele lepiej. Spokojniej. Nie załamuję się tylko działam. Daję z siebie wszystko.  Jestem szczęśliwa. 

You Might Also Like

0 komentarze